Kochani, przyznaję się – nie nadążam…
W tym roku kupiliśmy wiele chorych koni. Z czego świadomie tylko Śnieżynka miała być ciężkim przypadkiem. Pozostałe „do odchowania” albo jako konie hospicyjne, jednak jak to często bywa, okazało się, że można je leczyć, a nawet wyleczyć! Tylko wymaga to sporego nakładu pracy i środków.
I rzuciłam się w wir walki o te nieszczęsne dusze… W maju nie było dnia bez wizyty weterynarza. Nie zważałam jednak na nic. Widziałam sens – realną poprawę zdrowia Zefira, Korala, Judyty. Teraz doszły 2 kucynki i 2 koniki polskie. Nie tylko do leczenia, ale też do oswojenia. Poza tym w leczeniu są nasi starsi Podopieczni: Książę, Orson, Basia, Szarlotka. To nie tylko lawina kosztów, ale codzienne obowiązki, które często nie kończą się z nadejściem nocy. Poza końmi są przecież też i koty (nasze + Bezdomniaczki, które często potrzebują pomocy Doktora), są psy, jest rodzina i… praca.
Dlatego przestałam nadążać. Są zbiórki, które od 2 miesięcy czekają na opublikowanie. Są rachunki, których termin ważności świeci się na czerwono… Tak jak ten za prąd. Tutaj nie ma możliwości negocjacji – płacimy albo odetną.
Pierwotnie rozliczenie wyglądało jeszcze gorzej: 9 298,36zł. Na szczęście fotowoltaika „nieco” go obniżyła.
Do tego doszła nadpłata z zeszłego roku i koniec końców do zapłaty zostało 3 921,74zł. Jednak i to jest za dużo jak na moje dzisiejsze możliwości. Tonę. Tonę w długach i czarnych myślach.
Podasz pomocną dłoń?
Aga ze SzkapoStada
Fundacja „Nasza Szkapa”
numer konta: 52 1020 2472 0000 6602 0184 8472
paypal: agnieszka.zera@gmail.com
BLIK: 669-114-429