Kochani, żeby nie przeciągać wstępu, informuję, że Okruszek żyje. Wiem, że każdego dnia trzymacie za niego mocno kciuki i jestem za to ogromnie wdzięczna, dlatego z całego serca dziękuję!
Budujemy dla niego izolatkę, ponieważ długo jeszcze niestety nie będzie mógł cieszyć się towarzystwem innych koni… Niemniej maluszek ma ogromną chęć życia i walczy o każdą kolejną godzinę!
Weterynarz był w ogromnym szoku, kiedy zobaczył Okruszka na żywo. Widział jego zdjęcia i spodziewał się zastać leżącego lub słaniającego się na nogach zwierzaka. Tymczasem Okruszek potrafi na swoich krzywych nóżkach nawet kłusować!
Poza zapewnieniem opieki weterynaryjnej, zajęliśmy się warstwą filcu, która okalała ciało Okruszka. Walka była trudna. Dwie maszynki do golenia poległy, mierząc się z tym wyzwaniem. Jak właścicielowi udało się doprowadzić do takiego zaniedbania u zaledwie kilkumiesięcznego kuca? Pozostanie zagadką…
Pozbawiony sfilcowanej sierści, Okruszek wygląda jeszcze bardziej żałośnie… Ale pomimo kalectwa bardzo chce żyć!
Doktor jest ostrożny w prognozach. Być może nóżki dobrze zareagują na rehabilitację ruchową i podawane witaminy. Być może kręgosłup da się wzmocnić. Być może przewód pokarmowy nie jest zupełnie zniszczony przez pasożyty…
Dacie szansę Okruszkowi…?