Chciałam zrobić tę zbiórkę na nowe kalosze, bo moje zmarły śmiercią tragiczną… A skarpetki tamtego feralnego dnia ledwo uszły z życiem! Nawet przygotowałam tekst, czekałam tylko do urodzin. I kiedy jestem już tak blisko, moje plany uległy zmianie. Jednak poznajcie historię nieodżałowanych kaloszy oraz moje marzenia…
Wspólnie Przeciw Deszczowym Przeszkodom! W świecie, gdzie każda kropla deszczu ma prawo opowiadać swoją historię, kalosze stają się nieodzownym towarzyszem każdej wyprawy poza mury bezpiecznego domostwa. Kiedy na horyzoncie pojawiają się ciemne chmury, a kałuże i gęste błoto stają się codziennością, nowoczesne kalosze są kluczem do niezawodnej ochrony i pełnego komfortu. Jednak co zrobić, gdy pora pożegnać ulubione kalosze, bo ogromna dziura przypomina o każdej mokrej przygodzie i jest zwiastunem kolejnych niebezpiecznych dla skarpetek oraz zagrażających zachorowaniem na reumatyzm wypadów?
Przedstawiam wyjątkową inicjatywę – zbiórkę na zakup nowych kaloszy! Buty zaprojektowane z myślą o mokrej pogodzie (jak każde kalosze) to nie tylko ochrona przed deszczem, ale również spokojny sen dla koniary w moim wieku! Wykonane z trwałych materiałów, zapewniają niezawodność i wygodę, której moje coraz starsze stopy potrzebują w te deszczowe dni.
Każda wpłata to krok bliżej do celu, krok bliżej do suchych stóp i szerokiego uśmiechu coraz starszej baby, niezależnie od kaprysów pogody. Razem możemy sprawić, że każdy deszczowy dzień w Gospodarstwie Zerówka stanie się okazją do nowych, niezapomnianych przygód z gnojem w tle.
Dołącz do zbiórki już dziś i bądź częścią mojej wyjątkowej przygody! Ponadto poprzyjmy prawo kropel deszczu do opowiadania ich własnych historii!
Jednak moje myśli pobiegły w stronę koni, które deszczu nigdy na grzbiecie nie poczuły. Nigdy nie grzało ich słońce. Bo taki był los pewnych 4 ogierów. One miały odrobinę szczęścia w swoim utrapieniu – trafiły do Fundacji „Nasza Szkapa”. Stały się też dla mnie symbolem smutnej końskiej męskości… Kiedy rodzi się ogier, często jest przywiązywany krótkim sznurkiem do ściany i tuczony (lub nie bo niektórzy właściciele wciąż żyją w przekonaniu, że niekarmiony koń i tak urośnie), żeby raz zobaczyć światło słońca: kiedy będzie pakowany na rzeźnickiego tira.
Podobnie jak koguciki, których grzechem nadrzędnym jest fakt, że nie urodziły się kurkami, więc mają zakontraktowane jedynie kilka godzin życia przed tym, jak żywcem trafią do mielarki.
Bo klacz zawsze można zostawić na matkę. Kupiec łatwiej też się znajdzie. A ogier? Same kłopoty! Zwłaszcza, jak zacznie dorastać i poczuje zew natury.
Dlatego pomyślałam, że jednak ryzyko reumatyzmu to nic w porównaniu do utraty życia. I chcę zadedykować swoją zbiórkę urodzinową (13 lutego kończę 41 lat) ogierom uratowanym przez Fundację „Nasza Szkapa”: Okruszkowi, Orsonowi, Płomykowi i jeszcze czekającemu na wykup Koralowi. Chłopcy przeszli ogromną drogę od czasu, kiedy trafili do Gospodarstwa Zerówka, a teraz należy zadbać o to, żeby mogły się dalej zdrowo rozwijać!
Na zakończenie jeszcze kilka faktów:
– Kastracja często prowadzi do zmniejszenia agresywności i terytorialnego zachowania. Wałachy są zazwyczaj spokojniejsze i bardziej przewidywalne, co ułatwia pracę z nimi zarówno w stajni, jak i podczas treningów.
– Dzięki mniejszej agresywności, wałachy rzadziej angażują się w bójki z innymi końmi. To prowadzi do zmniejszenia ryzyka urazów!
– Kastracja może zmniejszyć ryzyko rozwoju niektórych chorób związanych z układem rozrodczym, takich jak nowotwory jąder. Dzięki temu nasz koń może cieszyć się dłuższym i zdrowszym życiem.
– Wałachy łatwiej wchodzą w relacje z innymi końmi, co sprzyja harmonijnemu funkcjonowaniu w stadzie. To może również zredukować stres związany z przymusową izolacją od koni.
Bohaterem głównego zdjęcia zbiórki jest Mikołaj, którego uratowaliśmy jako staruszka w wieku 30+. Jego wykastrować się już nie da, byłoby to możliwe jedynie w warunkach klinicznych, ale niosłoby za sobą duże ryzyko. Niemniej Mikołaj również przeszedł sporą metamorfozę od czasu wykupu! Ze smutnego kucysia, którego dni są policzone, przeistoczył się w istną bestię! Poniżej zdjęcie zrobione dwa lata po wykupie. Przyznam po cichu, że też chciałabym tak kwitnąć z wiekiem 😉
Aga ze SzkapoStada