Ostatnia prośba o pomoc Kasztanki!

Kasztanka jaka jest, każdy widzi. Zniszczona. Kiedy poprosiłam o pomoc dla niej – zostałam zakrzyczana, że za taką kwotę można kupić źrebaka.

Drodzy Państwo, do każdej tezy da się znaleźć argumenty. Zapytam jednak przewrotnie, dlaczego ta Kasztanka jest taka zniszczona? Czy przypadkiem nie stało się to dlatego, bo człowiek eksploatował ją ponad siły?

Stara i schorowana. Do tego agresywna. Potrzebowaliśmy aż 3 tygodni, żeby przestało od niej śmierdzieć ropą. Tyle też czasu zajęło jej wstępne zaufanie człowiekowi. Jeszcze nie wszystko możemy zrobić przy Kasztance, ale już nie atakuje, kiedy przynosimy jedzenie.

Zaklejek na jej sierści nie da się usunąć, nie powodując bólu. Zaczekamy więc na wiosnę – same odpadną. Najważniejsza w tym momencie jest wizyta kowala. Nie naprawi to nóg Kasztanki, ale zwiększy jej komfort w poruszaniu się. Słoneczne kąpiele również pomagają, tak samo Doktor Czas. Chcę powiedzieć, że wiele rzeczy przy Kasztance „robi się samo”, ale bez pomocy człowieka, żaden progres nie byłby możliwy.

Wiem, że wiele osób odczuwa dyskomfort, patrząc na Kasztankę. Mi samej jest wstyd za człowieka, kiedy widzę to udręczone zwierzę. Tylko czy odwrócenie wzroku spowoduje, że ból Kasztanki zniknie? Wielu wypowiedziało się, że lepiej ją „puścić” na rzeź, a ratować jakiegoś źrebaka. Czyli tak dziękujemy koniom za przeszło 20-letnią pracę na rzecz człowieka…

Nie ma mojej zgody na różnicowanie – który koń „ZASŁUGUJE” na życie. Jeżeli się ze mną zgadzasz, udostępnij Kasztankę i jej apel!

Obejrzyj film: https://www.youtube.com/watch?v=D1R9ABcX5mQ

Fundacja „Nasza Szkapa”
52 1020 2472 0000 6602 0184 8472
paypal: agnieszka.zera@gmail.com
BLIK: 669-114-429