Koral – aktualizacja

Czy wierzyłam, że Koral dożyje wiosny? Nie.

Życie Korala liczyłam w godzinach, bo nawet nie byłam pewna, czy jest mu dana kolejna doba. I tak dzień w dzień. Nie zauważyłam nawet momentu, kiedy stał się pełnoprawnym członkiem SzkapoStada i mieszkańcem Zagajnika Judyty. Moje oczy ciągle, patrząc na niego, widzą rozchwianego źrebaka, który robi sobie krzywdę, kiedy próbuje po nocy wstać na nogi. A Koral zmienił się nie do poznania, chociaż jego sierść wciąż jest cała w zaklejkach.

Możecie mi nie wierzyć, bo ciężko to dojrzeć na zdjęciach, ale metamorfoza Korala jest niesamowita. Chodzi. Próbuje biegać. Kładzie się i wstaje o własnych siłach. Nawiązał relacje ze stadem! Powiecie – przecież w tym nic dziwnego, więc czym się emocjonujesz? Ano właśnie, to wszystko w życiu Korala jest nowe. I tego wszystkiego nauczył się w zaledwie kilka tygodni!

Kiedy wpadłam na pomysł zbudowania Zagajnika Judyty, myślałam sobie, że będzie to taki „fajny” wybieg dla końskich sierotek. Kochani, Zagajnik Judyty to miejsce, w którym dzieje się najprawdziwsza magia. To że Judyta żyje. Że żyje Koral. O Okruszku już w ogóle nie wspominając… Ale i fakt, że leciwa Jagoda postanowiła, że jednak wciąż jest na świecie potrzebna i nie może jeszcze odejść! To, że Kasztanka może cieszyć się słońcem i zaczęła jeść. To są cuda.

Te konie miały nie żyć. Nie dlatego, bo są brzydkie. Po prostu były w tak złym stanie, że każda godzina mogła być dla nich ostatnia. A jednak stworzyły swoistą rodzinę i cieszą się kolejnym, kolejnym i kolejnym dniem! Mam to szczęście, że mogę być cząstką ich świata. Mogę ich podglądać, czasami pogłaskać. Was też chcę zaprosić do naszej bajki – pragnę uruchomić kamery, dzięki którym moglibyście o dowolnej godzinie zerknąć, jak sobie radzi SzkapoStado. Co o tym sądzicie?